Sądząc po wydarzeniach dzisiejszego dnia to wiele . Po feralnym ataku wilkołaków kiedy tylko zostałam doprowadzona do pokoju ( nowego ) ledwo położyłam głowę na poduszkę usnęłam . Nie można tu było mówić o miłych snach bo całą noc przesladował mnie jeden koszmar. Byłam w lesie , noc , wszędzie ciemno , naglę słysze jak ktos sie za mną skrada , jest coraz bliżej i zaczynam uciekać . Biegnę tak szybko że brakuje mi tchu , ale gdy słyszę że coś lub ktoś za mną biegnie ostatkiem sił przyspieszam . Wtem zaczyna świecić jasne światło które mnie oslepia , wiem że gdzieś za mną jest mój przesladowca . Nagle ktoś nadlatuje od góry łapie mnie w pasie i wznosimy się w powietrze , zaczynam się wyrywać , nagle poczułam że spadam w przepaść . Obudziłam się zlana potem , zerknęłam na zegarek , była 2 w nocy , zobaczyłam że na drugim łóżku którego wczesniej nie zauwazyłam leży -jak stwierdzam po długosci włosów - dziewczyna . Wstałam , poruszałam się najciszej jak mogłam , podeszłam do dziewczyny gdy poczułam że ktoś łapie mnie za rękę , nagle zobaczyłam że dziewczyny nie ma juz na łóżku , obróciłam się gwałtownie by wymierzyć atakującej mnie osobie policzek , ale ona była sprytniejsza , złapała mnie za drugą rekę , następnie ją wygięła tak że nie mogłam sie ruszać
-Puść
-A bo co ? Zgaduję że jesteś moją nową współlokatorką - Dziewczyna puściła moje rece i dopiero teraz zobaczyłam twarz tak piekną że ładniejszej chyba nie widziałam , zaświeciła światło , usiadła na swoim łózku i zwróciła twarz do mnie - nie jesteś zbyt silna jak na taki okres dojrzewania , jestem Isabella , ale mówią na mnie Isa .
-Jestem Amy , miło mi .
Jak się później okazało dziewczyna jest córką brata mojego ''taty wampira''
-Czyli na to wychodzi że jesteśmy ze sobą spokrewnione
-Nie bez powodu przydzielili cie do mnie , już wczesniej mi o tobie opowiedzieli , wiem że jesteś nowa i jakaś nadzwyczajna , ale nic nie zrozumiałam z tej ich paplaniny .
-Taa też mi mówili że jestem jakaś ''inna'' , ale dlaczego musiałam się przeprowadzić od Luke'a ? Zaczynałam go lubić
-Najprawdopodobniej stwierdzili że jesteś dla niego zbyt niebezpieczna , słyszałam o nim , on jest na początku rozwoju czyli że w połowie jest jeszcze człowiekiem i mogłabyś go wyssać ,- to sie nazywa szczerość - ja jestem już prawie pełnym wampirem dlatego mi nie mogłabyś nic zrobić , bo jestem od ciebie silniejsza i sprytniejsza , ale nie martw się nauczysz się wszystkiego co umiem ja : sztuki walki , mowa
-Mowa ? - przerwałam jej
-Język którym posługiwały się starozytne wampiry
-Trudny jest ?
-Trudny ? Chyba żartujesz , każdy który jest potomkiem królewskim ma go po prostu we krwi , będziesz zapamiętywać każde słówko z taką łatwością że ani sie spostrzeżesz będziesz mówić po , jak ja to nazwałam, ''wampirzemu'' płynnie .
Gadałyśmy i gadałyśmy , dowiedziałysmy się o sobie wszystko
-O matko , to już 8 ? Za godzinę mamy lekcje .
-Mamy ?
-A , tak zapomniałam , miałam ci powiedzieć że ksiązki masz w szafce - to mówiąc wskazała palcem na dębową szafkę stojącą na przeciwko mojego łóżka - i że o 9.00 przyjdzie po nas Ian i zaprowadzi nas na lekcje , to będą twoje pierwsze więc możesz liczyć na taryfe ulgową u nauczycieli którzy będą cię wprowadzać w ''wampirzy świat'' , dla nas nauczyciele zawsze będą mili bo nasi ojcowie to ich pracodawcy .
-Chyba żartujesz , jestem tu zaledwie miesiąc , nie wiem nic
-Dlatego będziesz chodzić na lekcje , żeby się czegoś dowiedzieć
-Dobra , idę do łazienki muszę sie jakoś ogarnąć
-Nie siedź za długo bo ja też potrzebuję
-Nie jestem typem który przesiaduje w łazience godzinami - to mówiąc szłam już w kierunku łazienki
-Witam w klubie - usłyszałam jeszcze i zamknełam sie w łazience .
Kiedy grzecznie czekałyśmy z Isy na Iana usłyszałyśmy jak ktos rzuca kamieniami w nasze okno
-To pewnie Brian , mój chłopak - otworzyła okno które było widocznie pobrudzone kamieniami - Brian , dziś nie mogę , mam nową wspólokatorkę i muszę ją oprowadzić
-Wiesz że bez ciebie nie mogę zyć
-Będziesz musiał , spotkamy się na ławeczce o 18 - zamknęła okno , usiadła koło mnie i zaczęła mówic o Brianie - on jest słodki , codziennie przychodzi pod moje okno , rzuca kamieniami i próbuje mnie wyciagnąć na wagary , rzadko się daję , jednak czasami ulegam , nikt sie nigdy mnie o to nie czepiał ponieważ pracują dla mojego ojca , jednak Ian pod żadnym pozorem nie może sie dowiedzieć o moich wybrykach , nie jestem takim aniołkiem jak wszyscy myślą , chodzę na wagary , na imprezy - nie dokończyła ponieważ usłyszałyśmy pukanie do drzwi i ktoś zawołał
-Dziewczynki , już czas - otwarłysmy drzwi i wyszłyśmy z Ianem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz