Dzień ciągnął się w nieskończoność. Po rozgrzewce graliśmy w koszykówkę, o przepraszam, ja nie grałam tylko siedziałam na ławce bo według trenera ''jestem jeszcze za słaba''. Już wiedziałam o czym mówi kiedy zobaczyłam grę dziewczyn. Poruszały się tak szybko że rozpoznawałam kto jest kim po kształtach. Po Wf-ie mieliśmy ''Chemię'', na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało zaskakująco normalnie, ale okazało się że pozory mylą. Gdy weszłyśmy razem z Isą do sali zostałyśmy przywitane gromkimi brawami.
-Tak się tu wita nowych uczniów- szepnęła do mnie Isa.
Podeszła do nas wysoka kobieta o kocich oczach. Była ubrana w marynarkę i spódnicę za kolano.
-Dzieci, poznajcie Amandę- zwróciła się do uczniów- Amanda będzie teraz uczęszczać do nas na lekcje.Ja jestem Jolanda McClough .Usiądź Amando.
Nie powiedziałam nic, ruszyłam za Isą na koniec klasy i usiadłam obok niej.
-Na dzisiejszej lekcji zrobimy eksperyment. Połączymy Rh+ i Rh-, następnie napiszecie o tym pracę - zaczęła nauczycielka.
-O czym ona mówi.
-Ehh, Rh+ i Rh- to grupy krwi .
Oniemiałam, nie miałam jeszcze do czynienia z krwią w sensie naukowym.
-Amando, ty możesz popatrzeć - zwróciła sie do mnie pani McClough.
Zaraz mnie zemdliło i musiałam zostać odprowadzona do pielęgniarki. Kiedy już siedziałam u niej na fotelu i próbowałam ochłonąć przyszedł Ian.
-Wszystko z nią dobrze ?
-Tak, właściwie to już może iść.
Ian zabrał mnie i powiedział że nie muszę już isć na lekcje.
-Nic mi nie jest, to tylko chwilowe. Mogę wracać.
Ian odprowadził mnie do klasy na minute przed dzwonkiem. Zdażyłam sie jeszcze spakować ponieważ kolejną lekcję mielismy w innej sali.
Na przerwie spotkałam Sarę. Isa miała inną lekcję, wiec musiała mnie opuscić.
-Jak nowa, zaaklimatyzowałaś się już ? Słyszałam o twojej wpadce na chemii.
Rozmawiałysmy jeszcze przez dłuzszą chwilę, okazało sie że mamy taka samą lekcję. Spodziewałam się że nauczycielka wampiriańskiego będzie równie elegancka co pani McClough, ale to było zupełne przeciwieństwo. Niska kobieta w letniej niebieskawej sukience przedstawiła mnie reszcie klasy i rozpoczęła lekcje. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo. Zemdlałam.
Obudziłam się na swoim łózku, stał nade mną Ian, Isa i pielęgniarka.
-Amy, nic ci nie jest ?
-Co sie stało ?
-Osiagnęłaś szczyt dorastania. Nie chciałem cie martwić, spodziewałem sie tego. Widziałem co sie z toba dzieje juz od kilku godzin. Nie spodziewałem się tylko tego że to nastąpi tak szybko. Zwykle gdy cos takiego zauważąm to trwa to pare dni.
-Ale co zauwazyłes ? Co tu sie dzieje do cholery ?
-Twoje zęby zaczęły sie wydłużać, a twoja cera stała się jeszcze bledsza niz zwykle. Stałaś sie pełnym wampirem Amy.
Po tych słowach znów zemdlałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz