piątek, 23 marca 2012

Lol3

Jestem w szoku. Serce bije mi jak oszalałe. Wszyscy wpatrują się we mnie i czekają, aż w końcu odpowiem. W końcu udaje mi się wydusić jedynie ''Jak to ?''.
-Ian już ci wszystko wytłumaczył. Od tego momentu twoje życie diametralnie się zmieni. Wszystko wytłumaczę ci jutro wieczorem. Limuzyna przyjedzie o 19.00 i zawiezie cię na spotkanie. Jeżeli masz obawy możesz wziąść ze sobą Isabel.
Kiedy skończył mówić przycisnął klamkę i wyszedł. Ja nadal siedziałam osłupiała i nie mogłam sie ruszyć. W końcu Ian złamał ciszę która trwała od wyjścia mojego ojca.
-Jak widzisz Paul to całkiem fajny gość.
-Nie musisz się silić na luz, to nic nie pomoże. Ona teraz potrzebuje chwilę samotności, aby wszystko sobie poukładać. Myśle że powinniśmy wyjść - rzekła Isa, wzięła Iana pod rękę i wyszli z pokoju.
Miała rację, potrzebowałam chwili spokoju. Ale nie po to by wszystko sobie poukładać, ale żeby położyc sie na łóżku i wyobrazić że to nigdy nie miało miejsca. Że zaraz wejdzie mama, aby mi powiedzieć że mam przestac leniuchowac i brać się do sprzatania. Albo zadzwoni Mia i wybierzemy się na zakupy. A właśnie, Mia. Uświadomiłam sobie że przez ostatnie parę dni działo się tyle rzeczy że kompletnie o niej zapomniałam. Ale ze mnie egoistka. Skupiam się tylko na swoich cierpieniach, podczas gdy Mia, poświęciła dla mnie całe swoje zycie. A ja nawet nie pofatygowałam się ja odwiedzić. Na początku nie mogłam, ale w ciągu ostatnich dni  nie spytałam Iana czy cos sie w tej kwestii zmieniło. Postanowiłam nadrobić to jak najszyciej. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam na poszukiwanie Iana.
Szukanie zajęło mi ponad godzinę. Znalazłam go przy wyjściu z no właśnie, czego ? Miałam tyle pytań które nie mogły dłużej czekać, ale na początek chciałam wiedzieć tylko co z Mią.
-Ian, odpowiesz mi na pare pytań ?
-O ilę będę potrafił odpowiedzieć, to oczywiście - odpowiedział Ian który dotąd był obrócony do mnie tyłem, ale nagle zwrócił się ku mnie.
-Po pierwsze, co z Mią ? Mogę się z nią spotkać ?
-Z Mią wszystko w porządku, przechodzi przemianę tak samo jak każdy kto nie był spokrewniony z wampirami.Niestety, nie możesz się z nią jeszcze spotkać.
-Ian proszę, obiecuje że będę uważać.
-Problem nie stanowi w niej, tylko w tobie. W jej zyłach płynie jeszcze cząsteczka ludzkiej krwi, mogłabyś nie wytrzymać i ją zaatakować.
-Zaatakować Mię ? Chyba już to przerabialiśmy. Nigdy bym jej nie zaatakowała.
-Przy rządzy krwi nawet twoja silna wola i to, jak kochasz Mię nie pomoże. Przykro mi.
-Ale Ian...
-To moje ostatnie słowo, przepraszam, ale mam zajęcia z alchemii. Uczniowie nie będą czekali.
Pożegnał sie ze mną i zginął za rogiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz